Aby wybrać się na częściowo opłacone uzdrowiskowe leczenie sanatoryjne należy posiadać ważne skierowanie, które wystawia lekarz ubezpieczenia zdrowotnego na podstawie aktualnego stanu zdrowia pacjenta. Wystawiając taki dokument lekarz musi mieć pewność, że leczenie bodźcowe stosowane w uzdrowiskach nie zaostrzy stanu pacjenta.
Prawidłowo wypełnione skierowanie wysyłane jest przez pacjenta lub przez lekarza do wojewódzkiego oddziały NFZ prawidłowego dla miejsca zamieszkania pacjenta. Jest na to tylko trzydzieści dni, po czym skierowanie traci ważność. Skierowanie to jest sprawdzane przez lekarza specjalistę rehabilitacyjnego pod kontem celowości wystawienia. Jeśli zostanie zatwierdzone lekarz ten wybiera miejsce na wyjazd sanatoryjny dla zakwalifikowanego pacjenta. Jeżeli lekarz ten nie zatwierdzi wystawionego skierowania, dokument jest przekazywany lekarzowi, który je wypisał, a pacjent drogą pocztową dostaje pisemną odmowę wysłania go do sanatorium.
Ośrodków santoryjnych w Polsce jest dość dużo dlatego pacjenci mają w czym wybierać – do najpopularniejszych z pewnością należą polskie sanatoria z listy Zaradnika. Oprócz samych usług oferowanych przez ośrodki ważne jest również ich położenie, a także jakość infrastruktury.
Ważność skierowania do sanatorium
Skierowanie jest zasadne maksymalnie osiemnaście miesięcy. Jeśli po tym czasie pacjent w dalszym ciągu nie skorzysta z możliwości wyjazdu musi ponownie zgłosić się do lekarza, który wystawiał skierowanie. Po weryfikacji, czy wciąż jest zasadne lekarz wydaje odpowiednie zaświadczenie. Według NFZ osoba dorosła potrzebująca leczenia lub rehabilitacji sanatoryjnej powinna korzystać z takiego wyjazdu częściej niż raz na osiemnaście miesięcy, niestety realia Polskie na to nie pozwalają. Zwykle oczekiwanie na wolny termin trwa ponad rok, a w niektórych przypadkach dochodzi do dwóch lat. Uzdrowiska w Polsce to aż czterdzieści trzy miejsca zatwierdzone przez Ministerstwo Zdrowia, a mimo to rok rocznie jest problem z miejscem na zasadnie wysyłanych tam pacjentów.
Dla niektórych jedynym wyjściem jest korzystanie z sanatorium na NFZ raz na dwa lata, międzyczasie wyjeżdżając na sanatoria pełnopłatne, które nie dość, że nie narzucają miejsca oraz długości pobytu, to jeszcze mają mnóstwo wolnych, dostępnych terminów.